Zobacz co u nas nowego - aktualizacja co tydzień!

Napisz do nas!

XII HUBERTUS (`2006)


Karolina Moździara tuż po zdarciu lisa - za nią Elżbieta Szaflicka - Lis Hubertus - największe święto koniarzy - to impreza organizowana przez nas zgodnie z tradycją w sobotę najbliższą 3 listopada - w tym roku był to 4 listopada. Pogoda spłatała wszystkim psikusa - już przed Hubertusem padał śnieg i łapał dość silny mróz. A ponieważ było to bardzo niespodziewane - więc pogoda zaskoczyła nie tylko drogowców, ale także koniarzy!:))) Z zaproszonych i zapowiedzianych Gości z okolicznych stajni - dojechało tylko 4-ro, w tym jeden kilka dni wcześniej. Ci, którzy jadą do nas zwykle 2,5 godz - jechali tym razem ok. 5 godz... Sporo naszych Gości wpisanych wcześniej jako startujący w Hubertusie - zrezygnowało w ostatniej chwili... I tak zostali TWARDZIELE HUBERTUSOWI, a imiona ich to:
  • Andrzej (gospodarz - jak zawsze - prowadził zastęp)
  • połamany szwoleżer Lou - jedyna ofiara w ludziach (Sarmata) - dodam - ofiara zakrętu
  • dzielny wojak Waldek Gosiowy (Tokaj)
  • równie dzielny młody szwoleżer Paweł K (Erotyk)
  • niezastąpiona Ewka z Gdańska (Fryderyk), moja wielka miłość
  • jak zawsze tryskający (ale nie powiem czym) Artur - Ogniskowy (Piorun)
  • szwoleżer, jak również i Ogniskowy - Adaś (Agrafka)
  • Karolina na Apaczu
  • tych, którzy wymiękli lub nie dojechali - z wrodzonej grzeczności nie wymienię...
  • gościnnie wystąpili również na koniach: Adam z Rasząga, świta lisicy - Eli Szaflickie i sama Ela, Heniek Hołowaczyk oraz Piotr i Krysia z sąsiednich wiosek

Lisem jak co roku była Elżbieta Szaflicka, tym razem na naszym nowym koniu (!!!), Alfredzie... Alfred zwrotny był bardzo, ale serca do kluczenia takiego jak Tango nie miał - tak relacjonowała Ela. I mimo tak fatalnych warunków - pogoń trwała ponad 20 minut. Znokautowany przez zaktęt Lou już nie gonił, lisa złapała Karolina Moździara (na Apaczu i tym samym została Królem Polowania na 2006r. Tak więc korona pozostała w stajni!:))))


A teraz FOTOREPORTAŻ 2006:

Hubertus zaczął się już w piątek - tańcami-hulańcami, ale w sobotę rano przyjechał LIS (Ela Szaflicka) ze swoją świtą...

Tańce - hulańce - na pierwszym planie Agnieszka, na stołach nie wiem kto Ela Szaflicka (Lisica) ze swoją Świtą - Igą i Punią


Przygotowania koni i jeźdźców trwaly dość długo, ale jak się okazało - prawie każdy koń miał w ogonie, grzywie lub jeszcze gdzieś - sianko... A za to jak wiadomo trzeba oddać fanta...

Waldek szykuje Tokaja - a na zadzie co???? SIANO!!!!! Szwoleżer Lou Bega na Sarmacie - zwróćcie uwagę na zgranie kolorów!


Potem ruszyliśmy na plac - tradycyjna prezentacja ekip i strzemienny - po czym jeźdźcy za Andrzejem ruszyli na cross, a publiczność zapakowała się do "namiotu ciągnionego przez lamborgini. Tutaj prowadził nas Szofer - Pan Bogusław..."

się prezentują, za prezentującymi się - prezentuje się lamborgini:)))) dalej się prezentują!:)


Crossowali tak przez dobre 1,5 godz znaną wszem i wobec malowniczą trasą hubertusową. Nieźle wygląda śnieg w zestawieniu z jeszcze kolorami jesieni na drzewach, prawda?:) Zobaczcie też jaką mgłę wytwarzały konie!:)) Takie efekty były możliwe tylko w tych specyficznych warunkach przyrody...

Andrzej a za nim cały zastęp toną we własnej mgle
na pierwszym planie Andrzej i Henryk na pierwszym plnie Ogniskowy na Piorunie, za nimi Krysia i Piotrek na własnych koniach


Tymczasem kibice jechali na wesołym wozie-namiocie, aby w środku lasu spotkać się z jeźdźcami...

Amelka i Szczota, za nimi reszta wesołków wysypujemy się naszego pojazdu
i oczekujemy na koniska! nadal oczekujemy


W końcu się doczekaliśmy, nadjechali. Zdążyliśmy już skoczyć "na sucho" część przeszkód, zbudowaliśmy żywą przeszkodę itd... Kiedy nadjechali zrobiło się cieplej:))) Skoczyli przeszkody w wąwozie i pogalopowali dalej, to i my pojechaliśmy dalej - na ognisko hubertusowe i miejsce gonitwy...

Andrzej na Honorze, Adaś na Agrafce, dalej Paweł na Ertyku itd... Ewka na Fryderyku, Waldek na Tokaju, Ogniskowy na Piorunie + tło
na pierwszym planie - Andrzej Ciesielski i Honor na pierwszym planie - Henryk Hołowaczyk i Dino
noga Lou Begi i kawałek Sarmaty, Paweł na Erotyku, Waldek na Tokaju, Ogniskowy na Piorunie, no i tło!:)) Iga na Tuluzie, Ela-Lisica na Akacji, Karolina na Apaczu - a my patrzymy, jak się od nas oddalają


Zajechaliśmy na ognisko, a oczekując na jeźdźców wymyślaliśmy różne zabawy. Słynna scena "Uciekaj chłopczyku!!!!" została nawet uwieczniona aparatem!:))

my przy ognisku Mały Lou, a za nim... Bocian!:))) W tle słychać Unkę - mamę Małego Lou


W końcu nadjechali - najpierw zobaczyliśmy ich daleko pod lasem, gdzie ustawione były przeszkody, aż w końcu dojechali do ogniska, zsiedli z koni, aby tzw. "luzacy" i tzw. "luzaczki" mogli je postępować.


I wreszcie zaczął się kulminacyjny punkt programu - pogoń za Lisem. Doskonała jak zawsze w tej roli - Ela Szaflicka miała trudne zadanie, ponieważ śliskie podłoże na naszych górkach nie zachęcało do wymyślnych skrótów. Na plecach cały czas czuła oddechy Karoliny, Igi I Puni... W końcu lisią kitę zerwała Karolina Moździara i triumfalnie zajechała pod ognisko, gdzie oficjalnie została ogłoszona Królową Polowania 2006!:))))

tak się zaczęło, z wolna... potem już skończyły się żarty
Lis w opresji!!! Karolina z lisią kitą!


A kiedy konie stępowały po tym ogromnym wysiłku - zastanawialiśmy się, czy w roli Lisa nie sprawdziłaby się Rona, i czy Fryderyk lubi kapelusze!:))

Rona przymierza się do roli Lisa Fryderyk w kapeluszu i Ewka - w toczku


Po bigosiku i grochówce większość poszła spać, aby zebrać siły na wieczór z bogatym programem artystycznym. Karolina nie dojechała na Koronację Królowej Polowania. Po rundzie honorowej i trzech hubertusowych spadowych (Sarmata razem z Lou oraz 2x Ogniskowy Artur z Pioruna)- odbył się Sąd Hubertusowy, którego szefową w tym roku była Jolka z Gdańska. Po występach właścicieli niedoczyszczonych koni i tych, co wyprzedzali na crossie - bolały nas brzuchy ze śmiechu!:))) A potem już tańce - hulańce, a na końcu przytulańce... Ostatnie zdjęcie nie wyszło, jak większość zdjęć z końca imprezy!:)) Spróbujcie sami zrobić zdjęcie śmiejąc się do rozpuku!:)))

migawka z rundy honorowej i jeszcze jedna migawka z rundy - Andrzej rozpoczyna galooop!
fanty się wykupują - ścigają się Paweł z Krysią i Adaś z Ewką fanty cd - Adaś i kaleku już Lou - jedzą szybciutko drożdżówkę:))
panowie już na stołach, za chwilę dołączy Jolka chyba Bocian i Artur??? za mało rutinoscorbinu????


I tak oto zakończył się Hubertus 2006. Mam nadzieję, że w 2007 Hubertusowi towarzyszyć będzie piękna, słoneczna i ciepła pogoda. Uwaga - w przyszłym roku Hubertus wypadnie 3 listopada - w sam Dzień Św. Huberta!!!


NEWSLETTER