![]() ![]() |
![]() |
![]() ![]() | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
![]() | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Lisem jak co roku była Elżbieta Szaflicka, tym razem na naszym nowym koniu (!!!), Alfredzie... Alfred zwrotny był bardzo, ale serca do kluczenia takiego jak Tango nie miał - tak relacjonowała Ela. I mimo tak fatalnych warunków - pogoń trwała ponad 20 minut. Znokautowany przez zaktęt Lou już nie gonił, lisa złapała Karolina Moździara (na Apaczu i tym samym została Królem Polowania na 2006r. Tak więc korona pozostała w stajni!:)))) Hubertus zaczął się już w piątek - tańcami-hulańcami, ale w sobotę rano przyjechał LIS (Ela Szaflicka) ze swoją świtą...
Przygotowania koni i jeźdźców trwaly dość długo, ale jak się okazało - prawie każdy koń miał w ogonie, grzywie lub jeszcze gdzieś - sianko... A za to jak wiadomo trzeba oddać fanta...
Potem ruszyliśmy na plac - tradycyjna prezentacja ekip i strzemienny - po czym jeźdźcy za Andrzejem ruszyli na cross, a publiczność zapakowała się do "namiotu ciągnionego przez lamborgini. Tutaj prowadził nas Szofer - Pan Bogusław..."
Crossowali tak przez dobre 1,5 godz znaną wszem i wobec malowniczą trasą hubertusową. Nieźle wygląda śnieg w zestawieniu z jeszcze kolorami jesieni na drzewach, prawda?:) Zobaczcie też jaką mgłę wytwarzały konie!:)) Takie efekty były możliwe tylko w tych specyficznych warunkach przyrody...
Tymczasem kibice jechali na wesołym wozie-namiocie, aby w środku lasu spotkać się z jeźdźcami...
W końcu się doczekaliśmy, nadjechali. Zdążyliśmy już skoczyć "na sucho" część przeszkód, zbudowaliśmy żywą przeszkodę itd... Kiedy nadjechali zrobiło się cieplej:))) Skoczyli przeszkody w wąwozie i pogalopowali dalej, to i my pojechaliśmy dalej - na ognisko hubertusowe i miejsce gonitwy...
Zajechaliśmy na ognisko, a oczekując na jeźdźców wymyślaliśmy różne zabawy. Słynna scena "Uciekaj chłopczyku!!!!" została nawet uwieczniona aparatem!:))
W końcu nadjechali - najpierw zobaczyliśmy ich daleko pod lasem, gdzie ustawione były przeszkody, aż w końcu dojechali do ogniska, zsiedli z koni, aby tzw. "luzacy" i tzw. "luzaczki" mogli je postępować.
I wreszcie zaczął się kulminacyjny punkt programu - pogoń za Lisem. Doskonała jak zawsze w tej roli - Ela Szaflicka miała trudne zadanie, ponieważ śliskie podłoże na naszych górkach nie zachęcało do wymyślnych skrótów. Na plecach cały czas czuła oddechy Karoliny, Igi I Puni... W końcu lisią kitę zerwała Karolina Moździara i triumfalnie zajechała pod ognisko, gdzie oficjalnie została ogłoszona Królową Polowania 2006!:))))
A kiedy konie stępowały po tym ogromnym wysiłku - zastanawialiśmy się, czy w roli Lisa nie sprawdziłaby się Rona, i czy Fryderyk lubi kapelusze!:))
Po bigosiku i grochówce większość poszła spać, aby zebrać siły na wieczór z bogatym programem artystycznym. Karolina nie dojechała na Koronację Królowej Polowania. Po rundzie honorowej i trzech hubertusowych spadowych (Sarmata razem z Lou oraz 2x Ogniskowy Artur z Pioruna)- odbył się Sąd Hubertusowy, którego szefową w tym roku była Jolka z Gdańska. Po występach właścicieli niedoczyszczonych koni i tych, co wyprzedzali na crossie - bolały nas brzuchy ze śmiechu!:))) A potem już tańce - hulańce, a na końcu przytulańce... Ostatnie zdjęcie nie wyszło, jak większość zdjęć z końca imprezy!:)) Spróbujcie sami zrobić zdjęcie śmiejąc się do rozpuku!:)))
I tak oto zakończył się Hubertus 2006. Mam nadzieję, że w 2007 Hubertusowi towarzyszyć będzie piękna, słoneczna i ciepła pogoda. Uwaga - w przyszłym roku Hubertus wypadnie 3 listopada - w sam Dzień Św. Huberta!!! |
|